niedziela, 8 lipca 2012

Dziwna historia

Opowiem wam o moim dziwnym śnie, na początku myślałam że działo się to na jawie:
Biegłam przez las, zwykły las ale wszystko było tam takie... takie... nierzeczywiste. Czułam się w nim jak na obrazie. Nagle przed moim nosem przeleciało dziwne stworzenie. Podobne do motyla, ale to nie był motyl. Gdy się bliżej przyjrzałam zobaczyłam że to był konik na biegunach z motylim skrzydełkami. Nagle przede mną  stanął pałac. Przynajmniej z przodu tak wyglądał. Bo z boku był małą chatką. Weszłam przez bramę. W środku wyglądał jak bardzo ubogi dom. Przed kominkiem na bujanym fotelu siedziała ręka. Wyglądała jakby była bardzo równo odcięta od reszty ciała, ale z boku tam gdzie powinno być mięso była skóra.
- Kim jesteś?! - spytałam.
- Miałam ci zadać to samo pytanie - odpowiedziała spokojnie Ręka, chociaż nie miała ust.
- Nazywam się Shyenney Misterio, dla przyjaciół Shy - odrzekłam.
- Ja jestem Dłoń Cisko - rzekła Ręka.
- Eeeeeeeeeee...... - zająknęłam się.
Nagle skoczył na mnie wilk. Wyglądał jak niedopracowany rysunek. I wszystko się skończyło. Obudziłam się.
Wasza Shy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz